Rozkwit Ciała i Ducha – Agnieszka Hajduk

Kwiat Życia Agnieszka Hajduk

Słońce 

Za oknem na razie brak ale u mnie w gabinecie ciągle świeci mocno  i stanowi zasób podczas wielu sesji. Czym są zasoby według podejścia Somatic Experiencing?To wszystko to co powoduje, że czujemy się lepiej/spokojniej lub odwrotnie radośniej i bardziej ożywieni. Jak to w życiu. 😉 Nie ma więc reguły natomiast to „coś” powoduje, że rozluźniamy się. A jak jest u Ciebie z zasobami w codziennym życiu?

O koktajlu….emocjonalnym

Czasami, a może nawet bardzo często bywa tak, że przeżywamy stan emocjonalny, który trudno nam zdefiniować…określić Czujemy jednocześnie wiele emocji naraz i ciężko nam nawet je nazwać… taki właśnie koktajl emocjonalny. Co w takiej sytuacji zrobić? Zatrzymać się. Wziąć głęboki oddech. Wsłuchać się w swoje ciało. Poczuć. Co pokazuje się pierwsze… strach? A jakby go tak na chwilę odsunąć? To co jest pod nim? Ooo pokazała się złość…. witamy🤗 A co dalej…i nagle uśmiech na twarzy i jest radość. Na wszystko jest miejsce, gdy się trochę zwolni💚 A nasz koktajl emocjonalny zaczyna przypominać ten ze zdjęcia. I teraz możemy już smakować każdą emocję z osobna i korzystać z ich mądrości.

O wstydzie …. i emocjach w ciele – czyli jak poczuć swój wstyd

Jak wiadomo przeżywamy różne emocje i stany ducha: radość, złość, smutek, zazdrość, ekscytację. Wiele z nich łatwo w sobie zauważyć: *radość i ekscytacja –  uruchamiają ruch do przodu, stan przyjemnego pobudzenia, *smutek –  zatrzymuje nas i powoduje że ciało jakby samoistnie opada w dół – ramiona i nogi stają się jakby cięższe, *złość – dodaje energii do działania, zwiększa odczucie ciepła w ciele, uruchamia silne pobudzenie…no ciężko wtedy usiedzieć w miejscu. Ale jak to jest ze wstydem? Czy zawsze zauważamy tą emocje…ten stan? Czy tak szybko przechodzimy w inne „bezpieczniejsze obszary”, racjonalizując mówimy sobie że tego tak na prawdę nie chce, że nie kontaktujemy się z nim, bo …. no właśnie jak to jest gdy czujemy wstyd? Ostatnimi czasy miałam okazję poeksplorować emocje wstydu zarówno obserwując siebie samą jak i podczas zjazdu na Terapeutę Traumy i chronicznego stresu Somatic Experiencing. Dla mnie wstyd to rodzaj „blokady”, zatrzymania, takiego hamulca ręcznego, który hamuje przed wykonaniem ruchu „do życia” pokazaniem się. Gdy się pojawia to ciężko spojrzeć drugiej osobie w oczy, wejść w kontakt, głowa jakby automatycznie opada w dół… Emocja ta pojawiła się u mnie na przykład podczas pisania postu o mantrze kocham. Był to mój pierwszy tak osobisty post i poczułam blokadę. Zauważyłam ją, dałam ją sobie poczuć w ciele… i postanowiłam zadziałać pomimo niej. I napisałam post.💚 A jak jest u Ciebie? Jak często nie robisz czegoś z uwagi na wstyd? Czy w ogóle go zauważasz? Czy te momenty gdy rezygnujesz z tego co chcesz jakoś sobie tłumaczysz, że jednak nie, bo …..i tu cała lista racjonalnych argumentów by tylko nie poczuć blokującej emocji wstydu? Może już czas zaprosić odczuwanie tej emocji do swojego życia?

O mantrze ….Kocham ❤

Ostatnimi dniami przechodziłam(przechodzę?) jakiś dziwny stan coś pomiędzy przeziębieniem/zmęczeniem a dosłownie czyszczeniem systemu. Zaczęło się od zabiegu Balans i masażu Dotyk Motyla (łagodna bioenergetyka), po którym poczułam jak odblokowuje mi się subtelnie stara zatrzymana energia w ciele. (energia w ciele to nic innego jak zatrzymany ładunek energetyczny, którym są nasze zatrzymane w ciele emocje). Dwa dni po tym zabiegu poszłam na zajęcia jogi księżycowej, podczas której pod wpływem płynnego ruchu i wygięć kręgosłupa do tyłu dosłownie poczułam jak odblokowują mi się napięcia z przodu ciała i jak ta zatrzymana energia w dole kręgosłupa zaczyna intensywnie płynąć ku górze. Zatrzymała się w okolicy szyi i głowy ….i zaczęła torować sobie miejsce ku górze, a ja skończyłam ze stanem osłabienia, bólu głowy i zatok. Tą energią była zatrzymana złość, którą kiedyś „zdusiłam w sobie” a teraz uruchomiona łagodną bioenergetyką i odblokowana wygięciami na jodze zaczęła swobodnie płynąć. Czułam, że ten ładunek jest dla mnie duży i „dziecko” w środku mnie trochę się go boi (najprawdopodobniej to emocje z wczesnego dzieciństwa) więc zaczęłam mówić do siebie w myślach Kocham Cię. Przyszło to jakoś spontanicznie jako odwrotność do złości, którą czułam. Odczucie ciepła i bezpieczeństwa zaczęło mnie otulać. Gdy poczułam się już nim wypełniona postanowiłam podzielić się tym z innymi i zaczęłam w myślach mówić Kocham Was, Kocham Was, Kocham Was…kierując te słowa do innych osób dookoła. (To częsta praktyka w medytacji np. Metta). I po chwili naturalnie Was zniknęło i zostało samo Kocham, kocham, kocham… Brak podziału, jedność. Kocham, Kocham, Kocham… Nie powiem, że zatoki są już w 100% zdrowe 😉 ale to odczucie spokoju i połączenia z jakąś większą całością jest piękne. Są przeróżne mantry używane w tradycjach związanych z buddyzmem czy hinduizmem i innymi tradycjami ale czasami ta najprostsza właśnie trafia prosto w serce ❤ Mantra Kocham ❤